Każdy budynek u podstawy ma silny fundament. Każde wielkie zadanie zaczyna się od pomysłu. Myśli przelewamy na papier a rozważając wszystkie za i przeciw, powstaje projekt. Pragnąc inwestować na rynku warto przeanalizować podstawy forex.
Zbadać co wiemy a czego trzeba się jeszcze nauczyć? Wybrać: sposób inwestowania, zarządzanie kapitałem i brokera forex – to są podstawy forex. Nasz bohater ma ciekawy sposób inwestowania. A oto jak zaczyna się jego historia:
Jan pracował na etacie do godziny 14:30. Potem szybko zabierał dzieciaki ze szkoły i wszyscy razem wracali do domu. Tam włączał komputer i nieustannie obserwował wykresy. Zaczęła się sesja amerykańska i był ciekaw co mu dziś przyniesie dzień.
W domu był obecny tylko ciałem, dla rodziny raczej niedostępny. Wiecznie szukał czegoś na wykresach, albo przeglądał Internet w poszukiwaniu jakiejś super strategii. Takiego „Świętego Graala” – który szybko pomnoży jego kapitał w wielką fortunę.
Tak beztrosko mijały mu popołudnia. Czasami był radosny wtedy zarabiał. Częściej jednak był zdenerwowany i wkurzony bo tracił. Wtedy całą swoją złość, za nieudane transakcje, rozładowywał na każdym, kto się tylko do niego zbliżył.
Dziś było wspaniałe popołudnie i nic nie zapowiadało tego co miało się wydarzyć.
Jan wyraźnie zadowolony siedział w sowim fotelu przed komputerem. Zauważył to jego syn, który przyszedł i usiadł mu na kolanach.
– Tato co ty robisz w pracy?
– Jak to co? Odparł zaniepokojony ojciec i dodał. – Zarabiam pieniądze.
– Tato a ile ty zarabiasz?? Padło kolejne pytanie.
– Jak to ile? Dużo !!
Syn nieustępliwie pytał dalej. – No to wiem tato, ale ile na godzinę??
– Hmmm! Jan zastanawiał się przez chwilę, lekko zakłopotany, przeliczał w pamięci i odpowiedział stanowczym głosem, aby przerwać tę nie wiadomo dokąd zmierzającą rozmowę:
– 100 zł na godzinę! – Po czym zaczął się zastanawiać skąd wyszła mu tak wielka kwota. Gdyby naprawdę tyle zarabiał to by nie spędzał tyle czasu przed komputerem i wykresami. Ale kwota już padła, wiec wstyd by mu się teraz było przyznać przed dzieckiem, że się pomylił.
Teraz syn milczał, ale jego oczy zdradzały, że rozmowa jeszcze się nie zakończyła. W końcu ze spuszczoną głową cichutko pod nosem wymamrotał:
– Tato daj mi 50 zł.
– Powtórz proszę wyraźniej – bo niedosłyszałem.
– Chciałem coś kupić ale brakuje mi 50 zł i chciałbym żebyś mi je dał.
– Po co Ci tyle pieniędzy? Zapytał Jan
– To tajemnica nie mogę ci powiedzieć. Jest to bardzo ważne dla mnie i strasznie mi na tym zależy.
Jan zamilkł na chwilę wyraźnie zakłopotany. Myślał o nowej zabawce, których syn ma już mnóstwo i których nie ma już gdzie układać. Pokój dziecięcy chociaż był duży i z mnóstwem zabawek to czasami ciężko było przez niego przejść.
– Zastanowię się – odpowiedział.
Syn widząc, że to już koniec rozmowy, opuszcza pokój. Wyraźnie zmartwiony, zgarbiony z rękami bezwładnie opuszczonymi wzdłuż ciała, powoli wychodzi bez słowa.
Całe popołudnie i wieczór Jan rozmyślał na co syn potrzebuje pieniądze. Jakaś zabawka, może prezent dla mamy bo zbliżają się je j urodziny , albo… . Tysiące myśli chodziły mu po głowie i chyba z czystej ciekawości postanowił dać synowi te 50 zł.
Nawet się nie zorientował, że dzieci już spały. Wyciągną z portfela banknot pięćdziesięciu złotowy z myślą aby wręczyć go synowi. Wszedł do ciemnego pokoju, którego mrok rozświetlało tylko światło z korytarza. Idąc w kierunku łóżka syna nadepnął stopą na jakieś małe nie posprzątane klocki.
– O ku… !! zaklął cicho pod nosem z bólu.
Ze złości zmienił zdanie i odwrócił się, aby wyjść jak najszybciej z pokoju. Cało to zdarzenie było jednak na tyle głośne, że syn się obudził i widząc ojca z pieniędzmi w ręce powiedział:
– Tatusiu dzięki że się zgodziłeś!
Uradowany wyskoczył z łóżka i powiesił się ojcu na szyi.
Jan przytulił syna i dał mu banknot, a ten z wielką radością w oczach poszedł w kierunku skarbonki. Ku wielkiemu zdziwieniu syn zamiast schować banknot do skarbonki wyciąga z niej inne banknoty i ostentacyjnie przelicza pieniądze układając jeden banknot na drugim:
10zł +10zł +10zł + 10zł + 10zł + 50zł = 100 zł.
Po czym bierze pieniądze składa je w pól i idąc w kierunku ojca z wielka radością mówi:
– Tato! Jutro o 17:00 idziemy razem na lody a potem na plac zabaw taki z karuzelą. Tylko ty i ja przez godzinę razem!
Kończąc to zdanie wręczył ojcu pieniądze i dodał
-Zgoda !! Tato! Zgoda! No zgódź się.
-Zgoda. Z ledwością i drżącym głosem Jan wypowiedział to słowo, zaskoczony całą tą sytuacją. Dobrze, że w pokoju panował półmrok, bo wzruszonemu Janowi łza zakręciła się w oku. Pozbierał się jednak i powiedział:
– A teraz wracaj do szybko łóżka, bo jest już późna pora.
Chłopak położył się na plecach a Jan przykrył go i wyszedł bez słowa z pokoju. Będąc w drzwiach spojrzał w kierunku syna i pomachał mu na dobranoc. Ten wyciągnął rączkę z pod kołderki, pomachał ojcu po czym obrócił się na bok, zamknął oczy i uśmiechnął się.
Tej nocy Jan nie mógł spać, przed oczami miał obraz syna, który przez 5 tygodni odkładał całe swoje kieszonkowe, aby spędzić jedną godzinę z ojcem sam na sam. Zastanawiał się co się z nim stało, że nie ma nawet czasu dla rodziny, która najwyraźniej go potrzebuje bardziej niż pieniędzy. Zrozumiał jakim stał się samolubnym potworem i to ta myśl nie pozwoliła mu zasnąć tej nocy.
Wiele myślał i rozważał. Co należy zmienić? Gdzie szukać rozwiązania? Zna przecież podstawy forex – ale czy to nie za mało? Może zapisać się na dobry kurs forex? Ma pewne doświadczenie a może poznać lepiej rynek forex na szkoleniu online? Ciągle w jego głowie pojawiały się nowe pomysły. Ale też pytania i wątpliwości. Jak znaleźć czas aby je realizować i jeszcze mieć czas na wszystko inne?
Wreszcie przyszła mu do głowy myśl. Postanowił poszukać kogoś kto ma dobry system forex i inwestowanie nie zabiera mu wiele czasu. Kogoś kto dzięki temu żyje pełnią życia i zechce go tego wszystkiego nauczyć.
Zawsze i wszędzie, każda sytuacja czegoś nas uczy, ale czy wyciągamy z niej dobre wnioski na przyszłość?